Kultura zapierdolu

https://twitter.com/elonmusk/status/1593899029531803649

Zdjęcie powyżej zostało zrobione po pierwszej w nocy z piątku na sobotę w głównej siedzibie Twittera. Czyli tydzień po zwolnieniu przez Elona Muska jednej połowy firmy i dzień po terminie jego ultimatum dla drugiej – pracuj “hardkorowo” albo odejdź. Według wstępnych szacunków ultimatum odrzuciło do trzech czwartych pozostałej załogi. Nie wiem, co siedzi w głowach widocznych na zdjęciu programistów, ale można chyba bezpiecznie założyć, że wielu z nich znalazło się tam z własnej woli i bardzo jest z tego faktu zadowolonych. Siedzą w biurze w weekend w środku nocy starając się gasić pożar wzniecony chwilę wcześniej przez ich nowego szefa.

Z jakiego powodu wzniecony? Wydaje mi się, że w głowę Elona dobry wgląd dają jego prywatne wiadomości ujawnione w czasie wytoczonego mu procesu o wywiązanie się z umowy kupna Twittera oraz jego własne posty na tymże. Przytoczę kilka lekko zredagowanych przykładów, by można było wczuć się w klimat. Na początek wiadomości od byłej żony z marca:

Talulah: Can you buy Twitter and delete it please!? America is going INSANE. The Babylon Bee got suspension is crazy. Rayiah and I were talking about it today. It was a fucking joke. Why has everyone become so puritanical? Or can you buy Twitter and make it radically free-speech? So much stupidity comes from Twitter.
Elon: Maybe buy it and change it to properly support free speech.
Talulah: I honestly think social media is the scourge of modern life, and the worst of all is Twitter, because it’s also a news stream as well as social platform, and so has more real-world standing than Tik Tok etc. But it’s very easy to exploit and is being used by radicals for social engineering on massive scale. And this shit is infecting the world. Please do do something to fight woke-ism. I will do anything to help!

Rayiah to księżniczka Jordanii, tak przy okazji. Odzywał się też Joe Rogan:

Joe: Are you going to liberate Twitter from the censorship happy mob?
Elon: I will provide advice, which they may or may not choose to follow.

A także prawdopodobnie współpracownicy Trumpa (sporo tu usunięto, łącznie z nazwiskami):

X: It will be a delicate game of letting right wingers back on Twitter and how to navigate that (especially the boss himself, if you’re up for that).

Tweety Muska z ostatniego piątku zdają się kontynuować ten wątek:

Elon: Freedom Fridays… Kathie (sic) Griffin, Jorden (sic) Peterson & Babylon Bee have been reinstated. Trump decision has not yet been made.

Decyzję podjęto jeszcze tego samego dnia i Musk przywrócił konto Trumpa po ankiecie na swoim profilu. Idźmy dalej. Poniżej wiadomości wymienione z poprzednim CEO Twittera w kwietniu, gdy Musk zamierzał jedynie dołączyć do rady dyrektorów firmy:

Elon: I have a ton of ideas, but idk if I’m pushing too hard. I just want Twitter to be maximum amazing.
Parag: I want to hear all the ideas – and I’ll tell you which ones I’ll make progress on vs. not. And why. And in this phase – just good to spend as much time with you plus have my Product and Eng team talk to you to ingest information on both sides.
Elon: I would like to understand the technical details of the Twitter codebase. This will help me calibrate the dumbness of my suggestions. I wrote heavy duty software for 20 years.
Parag: I used to be CTO and have been in our codebase for a long time. So I can answer many of your questions.
Elon: I interface way better with engineers who are able to do hardcore programming than with program manager / MBA types of people.
Parag: In our next convo – treat me like an engineer instead of CEO and let’s see where we get to. I’ll know after that convo who might be the best engineer to connect you to.
Elon: Frankly, I hate doing mgmt stuff. I kinda don’t think anyone should be the boss of anyone. But I love helping solve technical/product design problems.

Dzień później:

Parag: You are free to tweet “Is Twitter dying?” or anything else about Twitter – but it’s my responsibility to tell you that it’s not helping me make Twitter better in the current context. Next time we speak, I’d like to provide you with perspective on the level of internal distraction right now and how it’s hurting our ability to do work. I hope the AMA (spotkanie Ask Me Anything z pracownikami Twittera) will help people get to know you, to understand why you believe in Twitter, and to trust you – and I’d like the company to get to a place where we are more resilient and don’t get distracted, but we aren’t there right now.
Elon: What did you get done this week? I’m not joining the board. This is a waste of time. Will make an offer to take Twitter private.
Parag: Can we talk?

Musk już nie odpowiedział.

Na mnie całokształt tych wiadomości, okraszony dodatkowo strumieniem żenujących memów z jego konta, robi wrażenie niespecjalnie dojrzałego faceta z przerośniętym ego karmionym przez otoczenie. Od reszty ludzkości odróżnia go zasobność portfela. Wielu może sobie prywatnie fantazjować, jak by to poprawiło Instagrama, urząd miejski czy reprezentację piłkarską, ale tylko kilku jest aż tak nieprzyzwoicie bogatych i ignoranckich, by te fantazje próbować wcielać w życie.

Charakter udanego przedsięwzięcia, biznesowego czy innego, dobrze opisał kiedyś Woody Allen. Było to a propos nakręconego w 2006 roku “Match Point”, który według niego wyszedł mu najlepiej (z czym się zgadzam). Reżyser przyznał, że nie zrobił przy tym filmie nic wyjątkowego, czego nie robiłby przy produkcji swoich innych rutynowo tłoczonych rokrocznie tytułów. Tutaj jednak jakimś cudem wszystkie elementy we właściwym momencie wskoczyły na swoje miejsce i stworzyły niemal doskonałą całość. Czy wymagało to ciężkiej pracy oraz sporego talentu i doświadczenia zaangażowanych artystów? Oczywiście. Czy genialne dzieło powstało przez łut szczęścia? Najwyraźniej tak – wiele innych filmów Allena z nie mniej imponującą ekipą jest wręcz miernych. Zbliżonymi obserwacjami dzielił się też ostatnio Tom Hanks:

“No one knows how a movie is made – though everyone thinks they do. I’ve made a ton of movies (and four of them are pretty good, I think) and I’m still amazed at how films come together. From a flicker of an idea to the flickering image onscreen, the whole process is a miracle. I’s a very hard work over a very long period of time that consists of so many moments of joy slapped up against an equal number feelings of self-loathing, accidental judgements and casual slaughter”.

Podobnie jest z udaną firmą i jej twórcami. Niektórym wyjdzie lepiej, większości gorzej i za wiele z tego faktu jeszcze nie wynika. W kapitalizmie jednak zwykło się czynić pieniądze obiektywnym miernikiem wszelkiej wartości i celem samym w sobie. Według tego kryterium najlepszym filmem roku 2006 jest druga część “Piratów z Karaibów”. A najgenialniejszym biznesmenem roku 2022 – Elon Musk. Jest on teoretycznie najbogatszym człowiekiem na świecie, bo akcje Tesli warte są rekordowe sumy. A są tyle warte, bo ich kupcy uznali, że Elon Musk jest genialnym biznesmenem (z czym się nie zgadzam). Jak mawiał Varys z “Gry o tron”: “Power resides where men believe it resides. It’s a trick. A shadow on the wall”.

Sam majątek nic by nie zmienił, gdyby nie wyznawcy kultu pieniądza gotowi za bogaczami podążać w ogień. Elon kupując Twittera spektakularnie przepłacił przez swój niewyparzony język, po czym podpalił ten popularny serwis, by jakoś to sobie odrobić. I tak jak w przypadku Tesli, Stratton Oakmont, Trumpa, Appla czy FTX – dopóki wciąż będzie znajdował ludzi gotowych dać się żyłować, by mu te straty powetować i ratować go z opresji, dopóty jego klub będzie mógł pośród aplauzu pchać nas dalej ku krawędzi katastrofy.