OK, może na pierwszy rzut oka na taki nie wygląda, ale to powyżej to najzabawniejszy śmieszny obrazek, jaki ostatnimi czasy spłynął na mnie z internetu (nie żeby zaraz tak trudno mnie było rozśmieszyć). Przez cały miniony tydzień już na samo wspomnienie o nim doznawałem wybuchów spontanicznego rechotu, ściągając tym zaniepokojone spojrzenia oddalających się szybko przechodniów. I nic na to nie poradzę. stężenie nonsensu mnie tutaj zwyczajnie przerasta – gadające psy, do tego dzwoniące na 911, do tego – w sprawie piłki pod kanapą, do tego natychmiast panikujący operator, do tego udzielająca się panika potrzebującemu… OMG, I can’t even.
Rozbrajający efekt został zapewne spotęgowany faktem, że skądinąd nie był to szczególnie zabawny tydzień. Śmiech to świetna ucieczka przed mrokami tego świata, tym bardziej więc robi się ponuro, gdy nagle trzeba też uciekać przed swoim ulubionym rozśmieszaczem. Ale, niestety, plotki okazały się prawdziwe – jeden z moich idoli, Louis C.K., regularnie nagabywał otaczające go kobiety pytaniami, czy może się przy nich masturbować, na wielu wymuszając przy tym zgodę. Czytałem ujawniający to artykuł w NYT, czytałem wydane dzień później oświadczenie Louisa, jedno i drugie wielokrotnie… and I can’t even. OMG.
George Carlin wyraził kiedyś przekonanie, że jeśli Bóg istnieje, to z całą pewnością jest facetem, bo żadna kobieta nie była by w stanie aż tak spierdolić roboty. A jest naprawdę źle – masowo ujawnianie przypadki molestowań to przejaw głębiej leżącego problemu, choć jeśli istnieje jedna najobrzydliwsza forma przemocy, jest nią z pewnością ta seksualna. Właściwie nie mam w tej kwestii nic do dodania za prof. Fuszarą:
Chodzi o przełamanie niesprawiedliwego układu, w którym z powodów kulturowych wstydzić się miała ofiara, a nie sprawca. (…) Chamstwo, molestowanie i gwałt wynikają z tego samego źródła. Jest agresor, który uważa, że może dopuścić się czegoś wobec kobiety, bo jest słabsza, a on ma w tym układzie władzę.
Za dużo w ostatnich tygodniach słyszałem takich właśnie mających zawstydzić stwierdzeń w rodzaju: “przecież wiedziały, co robią”. Jakiemuś dziwnemu niuansowaniu jednoznacznych ról sprawcy i ofiary gnoje pokroju Harveya Weinsteina czy Louisa C.K. mogliby tylko przyklasnąć. Za często też przy kilku głośnych nazwiskach naiwnie czekałem na bardziej przekonujące dowody. Wreszcie, za wiele razy w życiu sam pozwalałem sobie na niesmaczne agresywne zachowania z urojonej pozycji siły. Może weźmy się w końcu wszyscy w garść, co? Psy naszczekały się na ten temat już wystarczająco. And I can’t even. OMG. OMG.