One word balloon in From Hell completely hijacked my life. A character says something like, ‘The one place gods inarguably exist is in the human mind’. After I wrote that, I realised I’d accidentally made a true statement, and now I’d have to rearrange my entire life around it.
Alan Moore
That Samsung Galaxy commercial (Work Trip) where the mom and kids are seeing dad off in a taxi cab and she wirelessly sends him a video she warns he “probably shouldn’t watch on the plane” is like a Rorschach test; whatever you think is on that video is exactly what’s on it, and that is how filthy a person you are.
John Mayer
Wyobraźnia to takie tworzywo używane przez umysł do wypełniania luk w postrzeganiu rzeczywistości. Problem w tym, że – jak zorientował się wyżej Alan Moore – czyni to ją pełnoprawną częścią owej rzeczywistości, nieważne jak mało realistyczną. Skoro w coś wierzysz, to idea ta istnieje w twojej głowie. A że wszystko inne też przecież dzieje się tylko tam, to ma ona na ciebie równie ważny wpływ jak cała reszta. To zbijanie światów “odbieranego” i “dopisanego” w jeden obraz miewa pozytywne oddziaływanie. Bujanie o sprzyjających scenariuszach daje nadzieję, motywację, marzenia i ekscytację oczekiwania. Szczęśliwe zbiegi okoliczności przeobraża w zasługi. Lecz może też paraliżować strachem, stresować, wzmagać poczucie winy czy bezwartościowości. Doznania te nie zależą jednak od zewnętrznych czynników, bo – jak z kolei zauważył Mayer – cokolwiek ci się wydaje, to mimo że naprawdę takim wtedy jest, świadczy tylko o stanie twojego umysłu.
Mi się wydaje, że poza celową zabawą w fikcję, lepiej na wyobraźni nie polegać i w miarę możliwości wypełniać luki w wiedzy autentycznym doświadczeniem. A tam, gdzie jest to nieosiągalne, możliwie licznymi alternatywnymi perspektywami. Świat widziany przez innych jest ciekawszy już przez samą swoją egzotyczność i wielorakość. I tylko ten dostrzegany wspólnie może być podstawą komunikacji. Natomiast wyobraźnia, jakkolwiek łatwymi rozwiązaniami by czasem nie kusiła, służy tylko zamykaniu się we własnej głowie i błąkaniu po omacku w ciemności. Co więcej, im rzadziej jest pobudzana przez bodźce z zewnątrz, tym bardziej jest uboga. Nie żeby świat widziany bez jej filtrów był zaraz jakoś szczególnie atrakcyjny, po prostu tamten inny budowany samodzielnie i tak pod żadnym względem nie dorośnie temu prawdziwemu do pięt.